ptt_tbg.jpgptt_zima.jpg
Back
Za siódmą górą, w starym raju, brodaci święci garnki lepią...
A na razie to jeszcze w wędrówce... wolności za Duklą poszukać od rana
Znajdziemy takie miejsce, gdzie trawa będzie rosła po staremu...
Pierwszy postój przy pełnym takielunku, bierzemy ster...
Zobacz – pająki tkały welon Twój i błysną w nim klejnoty rosy
Opadły mgły i miasto ze snu się budzi, a my już czmychamy górą
Z mego okna widać chmury na skalistych grzędach...
Wokół góry, góry i góry i całe nasze życie w górach :-)
Umówiłam się z Zosią na dziewiątą... spacer, cukiernia i kino...
My cóż... włóczędzy, niespokojne duchy...
My kobiety - choć słabiutkie, mamy na Was jedną broń... sex appeal
Pod wiatr, pod górę znów razem zasuwamy...
Czy zostanie ślad, że byliśmy tu, czy wrócimy razem tu znów???
To jest ziemia nasza rodzinna, gdzie jest drugi taki kraj?
Wokół lasy, lasy i wiatr i całe życie w wiatru świstach...
Jest jedno miejsce, które szczęście nam zapewni... da strawę i świeży chleb...
Nasze żony będą odświętne nawet smakołyki zjeść pozwolą...
Dzień już mija, czas ucieka Ty jesteś wierna drogo jak rzeka...
Porywa nas wiatr każdego dnia w tajemnice górskich dróg
I pozwól szczęśliwie iść... drogo bez końca...
Hej!!! Drogo - Matko poprowadź od krańca do krańca tych gór...
Co tam brylanty, puder puch, dwa dołeczki, ładne oczy... my wędrujemy wciąż do góry
Całe życie w niebo idzie, nasz połoniński pochód
Kiedy Ty idziesz, idziesz ze mną, kwitną wszystkie kwiaty ziemi
A gdy Was już widziałam, w obłoku sennym, ktoś nagle mgłą Was zakrył...
A bywa tak, że pośrodku dnia... zakładam plecak na garba
Tutaj brzózka, tu kalina, tam nad rzeką olszyn gaj...
Jedną drogą Ty, drugą drogą ja a przez wodę tylko jeden most
Życie pełne olśnień i zachwytów... zachwytu swego nie wysłowisz
Tu schronienie to prawdziwy raj niechaj wiecznie odpoczynek trwa
Gawędziarze, gawędziarze odgrzebują opowieści ciekawe...
Zagapiłem się na życie... całkiem oniemiałem...
Tu przekomarzać się z Bogiem, tu znów się korzyć bez skargi
W schronisku pod Chyrową...jeszcze w sezonie...
I choć minie parę lat, pamiętać będę, że żegnaliśmy stary świat, by w nowy iść
Wystawić nos poza domu próg to dziś wyczyn nie lada śmiały...
W kalendarzach styczeń... znów przybyło nam lat...
Tu króluje wieczny czas, stąd do ziemi dalej niż do gwiazd...
Nikt się nie pytał skąd przychodził... kto go znał... Komu rękę podał kiedy???
Wtulić się w krąg ciepła mógł zmęczony drogą wędrowiec boży...
To był bardzo dziwny spacer... pod nogami chlupał styczeń...
Otoczyliśmy dolinę marzeniami, mirażami...
To był bardzo dziwny spacer i dziwna zima
I zapomnieć jaka epoka, jaki wiek???
Po wariacku pokochali... jazdę na nartach...
Tu anioł stróż zasnąć da, gdy śnieg otuli dom, gdy spadnie śnieg...
Wybuduję most, abyś mogła przejść na mój brzeg...
Dzisiaj nie zastaniesz nas w domu, bo uciekłyśmy w góry...
Tu Ojczyzny znak pobożny, to jest nasz, to polski ton...
Za mostkiem stał mej Matki dom...
Czy na śniegu zostanie ślad, że byliśmy tu...
Tu mnie wita krzyż przydrożny, tam kościelny zabije dzwon...
W swoich oczach spokój masz, może się odbija w nich nasz los...
Z tamtej strony jeziora stoi chatka urocza...
Dziewczęta i... Marcin :-)
Królowa śniegu srebrnym welonem swym pokryła świat cały
Wymarzyć można sobie wszystko, to co do głowy przyjdzie nam...
Szukałem Cię wśród drzew, płatków śniegu... pytałem listonosza i prałata...
Nie musimy zimy o nic prosić, choćby bez szlaku przejdziemy radośni
Panie, sił mi dzisiaj brak, dłużej tu nie mogę żyć...
Domem teraz i potem bądź mi zawsze, bo w drzewie chowam duszę
Świat cały usnął pod śniegu żaglem
W takiej tawernie wszystko może się przydarzyć...
A mogliśmy - Kubuś - razem łąką iść...
Odmierzyli jedną miarą nasz dzień, wyznaczyli czas na postój i wędrowanie
Pozwól odejść już, że nie całkiem zechciej wierzyć...
Płyną, płyną , płyną nad ciszą, pewnie siebie już nie usłyszą...
W drodze nie będą nam przeszkodą uskoki, potoki ukryte pod śniegiem
Spotkamy się nie raz u studni, wkoło będzie zielono...
I nie ma dla nas takich gór, gdzie nie ma wejść...
Czasem się zdarzy, że FAramka z góry na nas popatrzy...
Paweł i Gaweł w jednym domku stali...
Wiatr na górze zbiera dmuchawce, ktoś na alarm w górę uderzył!!!
Uuu...zawirował świat jak płatki na śniegu na dworze...
I na chorągwi wspomnień twarz...
Białym latawcem dzień wypłynął, nad wzgórzami biała sukienka...
Czemu mnie do raju bram prowadzisz oblodzonymi szczebelkami???
Już wspomnienia uleciały, aż za góry hen...
Wiem, że waży się mój los – szale dwie zrównały się
Dusza płacze a serce płonie gdy Was dziewczyny widzę na Baranim
W każdym z nas tyle pragnień, nieodkrytych jest dróg...
Buki srebrni jeźdźcy, jak popiół rozwiały się grzechy...
Gdy głód Cię zdybie gdzieś na szlaku...
Wicher się między nas nie wedrze chłodem, zawieje nas nie oddalą od siebie
Gdzie strumyk płynie z wolna, stokrotki szły ciemnym lasem...
A my nie wiem, nie wiem po co lubimy chodzić ciemną nocą...
W rozstrzelanej chacie rozpaliłem ogień...
Tę chwilę co w nas jak ikona...
Kiedy Cię rano widzę na swej drodze - mam dobry dzień :-)
Hej, Panie Boże, coś wielkim gazdą nad gazdami...
Z wiatrem czy pod wiatr gór mi wciąż za mało i trzeba mi więcej...
Chmury skłębione niosą mrozy i śnieg, wiatr gwiżdże nam do ucha
Będę malować od nowa...wioskę w dolinie
Ale po cóż ten chwast, przecież on nic nie zmieni...
Iść, ciągle iść, trafiać celnie w zawianej śniegiem prawdy ślad...
W lesie gdzie licho śpi ma przygoda swe drzwi...
Chodźmy tam, gdzie na ścianie lasu lśnią wilcze kły...
Ludzie mają swoje prace, bogactwa a my gonimy swe marzenia...
Śnieg, w bieli świat no a Ty, no a Ty...
Gdy śnieg, gdy gęsta mgła, to Dziadek nasz szusuje...
Gdy ciemno się robi, biorę gitarę i śpiewam o Was dziewczyny
Na pokładzie z wieczora ciągle słychać bosmana... gdy śpiewa syrenom...
Miłe, myślę co wieczór, jak sprawiłyście te czary...
Jeśli chcesz z gardła kurz wypłukać, tu pokażę Ci drogę...
A w schronisku święty Piotr z herbatą i widoki nieziemskie na świat
Przy „ognisku” rozłożymy się z gitarą posłuchamy co nam w duszy gra...
Już nie mów nic, daj nocy sen a nam graj kołysanki...
Usiądźcie brać rozśpiewana, bo płynie melodia nam wszystkim bliska...
Takie zwykłe, takie małe, mają wielką wagę...
To sekutnice, to hetery, to jędze, zmory etc. ...
A wieczorem w tawernie, tam gdzie Kubuś ze śpiewnikiem...
Misiek właśnie z dumą popatrzył... Aaale super urodziny!!!
Nie trzeba prosić...przynosi swą ”harmonię”, siada w kącie i gra...
Czwarta nad ranem... może sen przyjdzie???
Tak niedawno żeśmy się spotkali, a już pożegnania czas... piosenką pożegnamy Was....
 
 
Powered by Phoca Gallery