ptt_tbg.jpgptt_zima.jpg

Droga Krzyżowa na Tarnicę 18.04.2014 r.

Nie ma miast, wiosek, by nie odbywały się nabożeństwa Drogi Krzyżowej. Coraz częściej Droga ta prowadzi ulicami miast, w sanktuariach specjalnymi „dróżkami” a także w górach. I właśnie my, którzy czujemy się ludźmi gór, tęsknimy za tym, by jak co roku odbyć pielgrzymkę na Tarnicę, rozważając stacje Drogi Krzyżowej. Cóż nas tam tak pociąga? Nastrój, klimat górski, magia otoczenia, trud a może jakaś siła, która przyciąga tak mocno, że nie można się oderwać? Bo przecież można odprawić Drogę Krzyżową w kościele, na ulicy miasta, więc dlaczego tam pojechałaś…pojechałeś…??? Dlaczego tu, przyjacielu jeden i dziesiąty szliście gęsiego tworząc obraz wijącej się w górę barwnej wstęgi? Być może potrzebowałeś skupienia, być może potrzebowałeś jakiejkolwiek góry, tak jak Góra Oliwna, by się z nią solidaryzować. I jeszcze te rozważania przygotowane wg Św. Katarzyny Emmerich, pozwoliły na odmianę twego serca, na pogłębienie wiary w Jezusa Chrystusa, na spojrzenie wewnątrz siebie, jakim jestem człowiekiem.

Już świtało. Tarnobrzeg, Sandomierz, Stalowa Wola, Rzeszów i na pewno też Poznań i Śrem… jeszcze spały, schodziliśmy się, by razem w gronie wielkiej, naszej górskiej rodzinie wyruszyć na szlak do „sanktuarium pod niebem”. I piękny dzień dał nam Pan. Słońce towarzyszyło nam przez cały czas. A kiedy stanęliśmy na szczycie w słońcu i wietrze, wpatrzeni w dal wiedzieliśmy, że stoimy w obliczu Boga, człowieka i świata. Dla nas to była Góra Golgota, góra, która prowadzi ze śmierci do życia. Tutaj dotknęliśmy „Sakrum”. Kiedy Jezus zawołał „Eli, Eli” zadrżały nawet najwyższe góry, ziemia się zatrzęsła, a wraz z nią, teraz, podczas tej modlitwy skruszyło się moje i być może Twoje serce bracie, siostro…

 

Schodząc z tej góry można było doznać refleksji, że nie na tym kończy się podróż. Owszem, człowiek doznaje przeświadczenia o własnym przemijaniu, ale ostatecznie to On, nasz Bóg i Pan zwyciężył śmierć. On zmartwychwstał i żyje! Prawdziwie żyje, Alleluja!

                Minął Wielki Tydzień i Tridum Paschalne, jako znak najważniejszych dni w całym roku. I to nie koniec. Tak bardzo oczekujemy na nadchodzącą Niedzielę Miłosierdzia, Niedzielę Świętości, gdzie do grona świętych zaproszeni będą papież Jan XXIII i papież Jan Paweł II. Będzie to ogromne wydarzenie dla wszystkich, których poruszyło ich świadectwo życia i świadectwo umierania. I to jest wielki znak na ziemi dla naszych czasów, gdzie świat boryka się z problemami kryzysu, chorób, nałogów, rozpadu rodzin. Jest zło na świecie, ono głośno krzyczy, ale jest Miłość i Dobro, jest Miłosierdzie. Nić łącząca Jana XXIII i Jana Pawła II, Benedykta XVI i wreszcie Franciszka, tworzy odbicie Chrystusa w twarzach tak wielkich ludzi.  Dawniej w tradycji Kościoła był nakaz, aby obok Ewangelii czytać żywoty świętych. To jest mądrość. Czytając żywoty zwracamy uwagę na to, że wiara jest osobistą decyzją pójścia za Chrystusem, do końca, na dobre i złe, w radości i cierpieniu, by dojść do prawdy. Bądźmy zatem świadkami wiary w naszych rodzinach, środowiskach.

Niech ta zbliżająca się Niedziela, Święto Miłosierdzia będzie dla każdego z nas lekcją bycia dzieckiem Bożym, takim, które będzie świadczyć o Jego miłości wokół siebie, wszędzie tam, gdzie nas Opatrzność postawi.

                Tego sobie i Wam życzę.

                                                                                                            Natalia Feliczak