ptt_tbg.jpgptt_zima.jpg
Back
Cóż nas tu tak pociąga? Nastrój, klimat gór, magia otoczenia, przyjaciele...?
Przyprowadzili Go przed sąd Piłata, skazują na śmierć, choć nie znaleźli win...
Mój Mistrzu, przed nami droga, którą przebyć musimy tak, jak Ty...
Panie, niełatwo cudzy ciężar wziąć w ramiona tak, jak Ty...
Przynoszą ciężki krzyż znak hańby i wzgardy a On przyjmuje z miłości za nas...
Niegodny...jestem Panie często przyjąć Cię, lecz niech Cię zawsze mój żal wzruszy...
I choć co roku idziemy na Tarnicę, nie dość nam zadumy na tym, co stało się 2 tys. lat temu...
Kłaniamy Ci się Panie...żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat nasz odkupił...
I swoją miłością ogarniasz nas, gdy upadasz pod ciężarem krzyża po raz pierwszy...
Panie, a to, że nigdy nie przestajesz cierpliwie czekać na naszą poprawę...dziękuję Ci.
Pozwól mi iść za Tobą Panie...takim zwyczajnym jakim jestem.
Jezus spotyka swoją Matkę, w tak wielkim bólu nie mówią do siebie...
Mnie to a nie Tobie Jezu krzyż ten się należy...
Panie, niełatwo cudzy ciężar wziąć w ramiona tak jak Ty...
Z tłumu wyszła Weronika, ociera Panu twarz tak bardzo znieważoną przez złość ludzką
Spraw o Panie, bym podobnie jak święta Weronika odważnie stawał przy Tobie...
Milczałeś, gdy na ramionach przyszło Ci dźwigać ciężar naszych win...
Strzeż nas dobry Jezu i w opiece czułej dusze nasze miej.
Był czas na kubek herbatki i tylko czasem przemknie myśl...dobrze, że tu jestem!
Góry...wystarczy sama ich obecność, by pokochać!
To wyjątkowy dzień, dziękuję Ci Panie, że mogę dziś tu wędrować...
Upadłeś Panie mój, nie tylko jeden raz...
Panie, proszę Cię... wspieraj mnie swoją łaską we wszystkich trudnościach...
Jeżeli chcesz mnie naśladować, to weź swój krzyż na każdy dzień...
Bezsilne niewiasty tylko roniły łzy, a Jezus je pocieszał prawdą Bożą...
Panie, spójrz proszę łaskawie na ziemię, na zabieganych ludzi...ciężko pracujących...
Nasze plany i nadzieje coś niweczy raz po raz, tylko Boże miłosierdzie nie zawodzi nas
Gdy opadł z wszelkich sił, tam u podnóża gór...upada Jezus po raz trzeci...
Jezu, ufam Tobie od dziecięcych lat...ufam, choćby zwątpił świat...
Boże, któż Cię tak ciężko obalił...niestety nasze upadki i złości...
Ile razy już Panie słyszałeś...że żałujemy, że się poprawimy???
Pozwól mi zrozumieć Panie, jak miłą dla Ciebie jest sprawą poświęcić się dla bliźnich.
Gdy stanął Chrystus Pan na szczycie Golgoty, z szat został obnażony i gorzką zółcią pojony...
Tylko z Twoją Panie łaską wszystko mogę, z Twoją pomocą wszystko przezwyciężę...
Góry sprzyjają pokorze, czyli prawdzie o sobie samym...
Dlaczego tu szliście gęsiego, tworząc obraz wijącej się w górę barwnej wstęgi?
Już rozciągnęli Go na drzewie krzyża i przybijają ręce, nogi...za nasze grzechy to!!!
Natchnij mego ducha mocą z wysoka, abym nie lękał się trudności i cierpienia...
Jezu ukrzyżowany naucz mnie, abym nigdy nie zboczył z drogi prawdy i sprawiedliwości
Taki duży i taka mała...może świętym być :-)
O cichy Baranku na krzyżu rozpięty oddajesz ducha swego w ręce Ojca...
Panie Jezu Chryste, cóż Ci oddamy za miłość Twoją???
W trudnych chwilach wędrówki, odpocznij wędrowcze u mego progu...
Choć czasem sił brakuje... to razem na pewno dojdziemy na szczyt...
W górach niknie zgiełk miast, panuje cisza bezimiennych przestrzeni...
Cóż wybrać??? Którą drogą mam iść???
Najbliżsi uczniowie wraz z Matką Bolesną składają martwe ciało w grobie...
Naucz mnie wznieś się nad sądy ludzkie, gdy chodzi o wyznanie wiary w Ciebie...
Natchnij nas Panie poświęceniem dla bliźnich, byś mógł w duszach naszych odcisnąć swój obraz
Kto Krzyż odgadnie, ten nie upadnie...
Często będziemy wspominać ten dzień, gdy przyszliśmy pod krzyż na Tarnicy...
I piękny dzień nam dał Pan...doszliśmy razem do ''sanktuarium pod niebem''
Pragniemy oddać się Tobie Jezu, całym życiem służyć Tobie i bliźnim...
Schodząc z Tarnicy można było doznać refleksji, że nie na tym kończy się podróż...
 
 
Powered by Phoca Gallery