ptt_tbg.jpgptt_zima.jpg

Zimowy Beskid Sądecki [2-4.12.2022]

Zimowy wyjazd w Beskid Sądecki to tradycja naszego Oddziału. Odbywa się zawsze w pierwszy weekend grudnia, dzięki czemu to właśnie w Krynicy świętujemy Barbórkę i Mikołajki. Nie inaczej było tym razem!
W wycieczce brała udział rekordowa liczba uczestników - ponad 40 osób. To najliczniejszy wyjazd w tym roku, a nawet od paru lat. Na wędrówkę po beskidzkich szlakach wybrali się wieloletni członkowie jak i “nowe nabytki”, a także sympatycy tarnobrzeskiego Oddziału PTT.
Z Tarnobrzega wyjechaliśmy tuż po 16:30, a po kilku godzinach jazdy (z przerwą na obiad w restauracji Victoria w Olszynach) zameldowaliśmy się w krynickim pensjonacie Skarpa. Wieczór spędziliśmy przy dźwiękach gitary, na której brzdąkał Michał H.
Wiceprezes Zdzisław, który sprawował pieczę nad grupą, był wyrozumiały i w sobotę rano nie musieliśmy zrywać się skoro świt :-) Ok. 8:30 wyjechaliśmy autokarem do miejscowości Złockie.
Ku zaskoczeniu uczestników wycieczki - podczas kilkunastokilometrowego przejazdu z Krynicy krajobraz z jesiennego zmienił się w zimowy! Po prelekcji prezesa Grzegorza o łemkowskiej cerkwi greckokatolickiej św. Dymitra (obecnie rzymskokatolicki kościół p.w. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny) wyruszyliśmy zielonym szlakiem w stronę Jaworzyny. Po drodze minęliśmy Siodło pod Jasieńczykiem, gdzie znajduje się krzyż upamiętniający czeskiego pilota, który zginął podczas działań wojennych. Im bliżej szczytu Jaworzyny, tym piękniejsze widoki - ośnieżone drzewa wyglądały zjawiskowo, zwłaszcza oświetlone przez promienie słońca.
Na szczycie Jaworzyny Krynickiej (1114 m n.p.m) zrobiliśmy grupowe zdjęcia i zeszliśmy na popasik do schroniska PTTK im. Józefa Piłsudskiego (1000 m n.p.m.).
Zejście do Czarnego Potoku nie było już tak urokliwe - śniegu mniej, za to oblodzona droga. Mieliśmy okazję przetestować raczki, w które uczestnicy wyposażyli się przed tą zimową wycieczką. Z Czarnego Potoku wróciliśmy autokarem do Krynicy.
Po powrocie z trasy: obiad, krótkie leżakowanie i… rozpoczęliśmy świętowanie imienin Barbar, których na wycieczce było aż trzy. Były ciasta, prezenty i tańce.
W niedzielę podjechaliśmy do Florynki, skąd żółtym szlakiem doszliśmy na Ubocz (815 m n.p.m.), a niebieskim zeszliśmy do Kamiannej. Tego dnia nie było śniegu na trasie (było za to obiecane przez Zdzicha błoto), ale nie przeszkadzało nam to w wędrowaniu w mikołajowych czapkach.
Po krótkim popasie w kawiarni oraz zwiedzaniu skansenu starych uli w Pasiece Barć, wyruszyliśmy w podróż powrotną do Tarnobrzega. Naładowani pozytywną energią i mnóstwem miłych wspomnień z wyjazdu już nie możemy doczekać się kolejnej wycieczki.