ptt_tbg.jpgptt_zima.jpg

Turystyczna Droga Krzyżowa [marzec 2008]

W Wielki Piątek 21 marca wyruszyliśmy po raz ósmy na Turystyczną Drogę Krzyżową, która tradycyjnie wiodła ku Tarnicy w Bieszczadach. Licznej, składającej się z ok. 120 osób grupie przewodził Mieczysław Winiarski. Większość uczestników stanowili turyści z Tarnobrzega, Sandomierza, Stalowej Woli i okolic. Byli wśród nas tacy, którzy specjalnie przyjechali, by uczestniczyć w tym nabożeństwie aż z Radomia, Nowego Sącza, Krakowa i Poznania, a najmłodszy uczestnik 8 letni Dawid aż z dalekiego Śremu!. Rozważania prowadził już drugi rok z rzędu tarnobrzeski dominikanin o. Michał Sępioł, a salezjanin z Czarnego Dunajca o. Artur Świeży słuchał spowiedzi w trakcie marszu. Zaczęliśmy w Ustrzykach Górnych przy lekkim mrozie i pochmurnym niebie. Towarzyszące nam wcześniej podczas jazdy autobusem słońce schowało się za chmurami, które przykryły też wierzchołki gór. Pierwszą stację Drogi odprawiliśmy jeszcze w Ustrzykach. Zachęceni przez o. Michała cicho powierzyliśmy Chrystusowi własne intencje i przy lekko padającym śniegu zaczęliśmy ok. 10.00 wędrówkę czerwonym szlakiem w kierunku Szerokiego Wierchu. Na zmianę nieśliśmy towarzyszący nam krzyż, modliliśmy się oraz wysłuchiwaliśmy poszczególnych stacji i komentarzy kapłana. O. Michał mówił m.in. o majestacie gór, o uporze i potrzebie niezłomnej nadziei, o tym, że sprawy nas otaczające widziane z góry stają się mniej znaczące. Z czasem pogoda zaczęła się psuć. Grzbiet Szerokiego Wierchu pokonywaliśmy we mgle i w huraganowym wietrze, który bardzo utrudniał marsz, ale jednocześnie pozwalał głębiej przeżywać etapy męki Chrystusa. Ostatnią stację odprawiliśmy na siodle pod Tarnicą, skąd część z nas wspięła się jeszcze na szczyt do papieskiego krzyża, a pozostali zaczęli schodzić do Wołosatego. Nie obyło się bez wywrotek, na szczęście niegroźnych, na świeżym śniegu pokrywającym lód.


{youtube}bD0ph55m8zE{/youtube}