ptt_tbg.jpgptt_zima.jpg

Sylwester w Chyrowej [29.12.2010-02.01.2011r.]

Na wstępie podziękowania dla miłościwie nam panującej Żabki Księżniczki, za oprawę muzyczną oraz mojemu doradcy merytorycznemu za uświadomienie mi, co moje oczy widziały Smile
Miśkom natomiast gratuluję kosmicznych pomysłów, talentów kulinarnych (zwłaszcza Babce za reglamentowany makowiec) oraz doskonałemu humorowi gwarantującemu zabawę w stylu full romantic Smile

Końcówka 2010 roku zapowiadała się mroźnie. Zlodowaciałe szyby w naszym tajemniczym autokarze z symbolem "K" nie pozwalały na podziwianie świątecznie przyozdobionych domów. Są i tego plusy - zajęliśmy się rozmowami, które chyba były za głośne, gdyż Hania pokroiła swój sernik i na chwilę zamknęła nam nim usta - wszak z pełnymi ustami w towarzystwie rozmawiać nie wypada Smile Wkrótce podniósł nam się poziom glukozy we krwi, a skutkiem tego, jak wiadomo, była senność. Tak oto w ciszy dotarliśmy do celu - Chyrowej.
Tutaj wstąpiły w nas siły witalne, gdyż bagażów było co nie miara i coś trzeba było z nimi sensownego zrobić. I tak oto w gwarze nawet nie zauważyliśmy, kiedy to dojechała do nas sandomierska grupa muzykalno-equipowa. Wtedy to gwar zastąpiony został dźwiękami wygrywanymi na gitarze. Wydawało się, że śpiewom i tańcom nie było końca. Stół zastawiony niemal jak u Marco Ferreri w "La grande bouffe", no ale towarzystwo zdecydowanie mniej dekadenckie Smile Nie uchwyciłam dokładnie momentu, kiedy nastała noc, ale wiem, kiedy słoneczko było już wysoko, a śnieg pięknie iskrzył się Smile, wówczas to bowiem wyruszyliśmy na szlak.

Doradca merytoryczny donosi: "W pierwszy dzień szliśmy z Leszkiem z Kątów, przez Grzywacką Górę i Łysą Górę do Chyrowej, cały czas czerwonym szlakiem" - zgadzam się z Nim całkowicie (kto ma wątpliwości, proszę zgłaszać do FA, wydrukuje się erratę Smile Nadmienię, że dzień pierwszy to 30 XII. Jak na grudzień przystało mroźny i wietrzny. Nasi "wąsacze" i "brodacze" pozamieniali się w Dziady Marozy, a włosy naszych dziewczynek, niczym anielskie powiewały, a raczej sterczały, ułożone w jakieś nieregularne formy, na wietrze. Tak oto, jako ci świąteczni kolędnicy brnęliśmy przez polany zawiane śniegiem. Gdy kroczyliśmy przez las było trochę lepiej, przynajmniej rzęsy mrugały bez wysiłku, pozbywszy się ciężkiego szronu. Tak naprawdę to liczyliśmy na ognisko i to leżakowanie obiecane nam przez Lecha, ale z każdym krokiem nasz zapał malał. Tylko Stalówka, prawdziwi Trampowie, z uporem maniaka próbowała rozpalić ognisko - następnym razem Prometeusza przekupcie, może Wam pomoże Smile. Bezskutecznie, a na dodatek zeżarliśmy Im cały "catering teściowej" Smile Nastał mrok, a że cierpię na kurzą ślepotę, nie wiem co było dalej Smile

Ocknęłam się dopiero w Sylwestra, gdy już nastało światło i żegnać nam się przyszło z młodzieżą wracającą do Sandomierza. Zrobiło się tak cicho, że aż pogubiłam myśli.
Doradca donosi: "W drugi dzień ja z Ryśkiem byłem na nartach" - to 2 osoby, no ja 3. Co z resztą??? Podobno 21 człeka było Smile Nie będę snuć domysłów. Wersja oficjalna niech będzie taka, że każdy udzielał się w jakimś kółku zainteresowań, a było ich wiele: rekreacyjna, kondycyjna, szkoleniowa, kulinarna, artystyczna i naukowo-techniczna tyż, tzn. też Smile - proszę, aby każdy dopisał swoje imię w odpowiednim miejscu. Inteligentny, a do tego "nobilny" człowiek z najtrudniejszej sytuacji wybrnie wybornie Smile
Pamiętajmy, że dzień drugi to 31 XII, a więc co należy zapamiętać? Wieczór oraz noc Smile O 21 się zaczęło. Dwa wiadra, zimne ognie, błyski, pękające z wrażenia baloniki, a music zapodał sam mistrz sprzed lat - Jean Michael Jarre. Kto nie pamięta Oxygene, to mógł sobie przypomnieć. Naśpiewać to się nie naśpiewał Smile, ale atmosfera pierwyj sort Smile Potem zbastowaliśmy z elektroniką, wszak przewaga kobiet była, a te co kochają? Full romantic Smile I było, a i petardy były i szampan i życzenia i wszystko, co tylko górnolotne poradniki radzą, by zabawę za udaną uznać Smile

1 I 2011 przez cały rok kojarzyć mi się będzie z przenikliwym głosikiem - "no wstawać mi raz, dwa". Poranna wizyta w cerkwi, żurek i czas dla kultury wyższej - koncert noworoczny - Chór Aleksandrowa. Kto ma bardziej żądną przygód duszę, aniżeli umuzykalnioną wybrał się na szlak.
Jak donosi mój doradca: "W Nowy Rok poszliśmy w 5 osób bez szlaku dróżkami wokół Góry Danii (inaczej zwanej - Halką), zdobyliśmy szczyt Danii 695 m n.p.m. i zeszliśmy wzdłuż wyciągu do cerkwi w Chyrowej". Jakoś udało mi się dostać awansem do owej piątki. Kilka newsów z trasy - widzieliśmy dzika i daliśmy mu cukierka. Chyba nikt nie uwierzy, że zjadł nam z ręki? No dobra, wrzuciliśmy karmelka do barłogu. Poza tym były sarenki z białymi kulkami zamiast ogonków i liczne tropy zwierząt, zwłaszcza zajęcy, którymi śladami powinniśmy kroczyć, gdyż te zawsze zmierzają do restauracji. Ufając tej teorii Ryśka, żwawo kroczyliśmy "na żywca" przez las, bo prędzej, czy później do restauracji dojdziemy.
No może niezupełnie, ale do stoku dobrnęliśmy, a stamtąd już prosta droga do domu. Po obiedzie, czas dla kinomaniaków, podziękowania dla Gospodarza, i emisja filmu "Wino truskawkowe". Potem natomiast dyskusje, polemiki, refleksje, momentami prawie recenzje, na temat dzieła Dariusza Jabłońskiego. Heurystyka w czystej formie... wycieńcza. Dołączyliśmy więc do Muminków pod pierzynką chrapiących we śnie i... chrrrrrr.

Niedzielą również nie nudziliśmy się jak mops, ani jak samotny kret. Wykorzystaliśmy ostatnie chwile wypoczynku. Mój doradca donosi: "W niedzielę wyruszyliśmy w 4 osoby początkowo czerwonym szlakiem ze schroniska, a potem bez szlaku po lesie. Po drodze zdobyliśmy szczyt Magury (zwanej też Chyrową) 694 m n.p.m. i wróciliśmy lasami i parowami do schroniska". Ale krajobrazy! Gdybyśmy się tam znaleźli wychodząc przez starą szafę, można by pomyśleć, że to królestwo Narnii. Beskid Niski też niesie ze sobą czarodziejską moc. Zachwyceni jego urokiem z deka pobłądziliśmy. Spóźnieni, bo spóźnieni, ale szczęśliwi i z magicznymi fotkami dotarliśmy do schroniska Smile
I cóż - powrót. Każdy z nowymi zadaniami - Majka przeszkoliłaś nam Natalkę? Smile i obiecankami. Jednej dotrzymamy na pewno - spotkamy się na X jubileuszowym Sylwestrze PTT!

PS. Za te relację mam 10% rabat, a mój osobisty doradca 5% Smile Będzie ze mnie rychło Rockefeller Smile