ptt_tbg.jpgptt_zima.jpg

Droga Krzyżowa na Tarnicę [29.03.2013r.]

Zbawienie przyszło przez krzyż,
Ogromna to tajemnica.
Każde cierpienie ma sens,
Prowadzi do pełni życia.
       Jeżeli chcesz Mnie naśladować,
       To weź swój krzyż na każdy dzień.
       I chodź ze Mną zbawiać świat,
      Dwudziesty pierwszy już wiek.”


     Czy wiesz, który już raz idziesz w góry, aby przeżyć Drogę Krzyżową? Dlaczego tam idziesz, czego szukasz w tych górach? Idziesz, bo potrzebujesz tej wędrówki więcej niż chleba, wody, słońca, kamieni pod stopami, wiatru i śniegu, który o tej porze jeszcze leży. Potrzebujesz i zachęcasz, a nawet wciągasz jeszcze innych. Ten wyjątkowy dzień nie jest zwykłą wędrówką dla ludzi gór. Jest to Wielkopiątkowy dzień, gdzie tylu z nas wyrusza, aby jeszcze raz w ten specyficzny sposób przeżyć choćby namiastkę tego, co Jezus przeżył.

 Idziemy i rozważamy stacje Drogi Krzyżowej. Ale mimo wszystko muszę sobie samemu zadać pytanie…. co ja tu właściwie robię? Po raz kolejny idę na tę górę, gdzie jest krzyż, który jest repliką Golgoty. Patrzę wokół siebie i wszędzie widzę ludzi, którzy umiłowali góry. I Ty i ja i on jesteśmy ludźmi gór. Patrząc daleko wstecz, wielkie wydarzenia w całej historii odbywały się w górach. Bóg wybrał górę Moria i polecił Abrahamowi złożyć w ofierze swojego syna. Cóż za wzór heroicznej wiary, zawierzenia. Ta góra stała się miejscem ofiary. Bo już samo wejście wymaga wysiłku, a tym bardziej przy takiej pogodzie jak w tym roku, gdzie trzeba dzielić się czasem, kawałkiem chleba a przede wszystkim odpowiedzialnością jeden za drugiego. A inne historie… góra Synaj, która stała się Świętą, gdyż Bóg objawił swoje Imię.   
Widać, że góry ułatwiają człowiekowi uwierzenie. Góry uczą wiary w Boga i wiary w człowieka. One są tajemnicą. Stanowią wielkie misterium. Pociągają swoim pięknem, a zarazem wywołują trwogę, budzą lęk. W górach trwa jakby nieustanne święto. One są obrazem i znakiem wielkości Boga i Jego stworzenia. I wiele innych gór można wspomnieć… Górę Błogosławieństw, Górę Oliwną, Górę Tabor, Ararat, Karmel…
Kiedy człowiek chodzi po górach wśród ciszy, pośród szumu wiatru, uświadamia sobie wiele ważnych spraw. Myśli o swoim powołaniu, o swoim miejscu na ziemi, o tym by „być”. To właśnie na tym poziomie można odkryć wartości, których nie dostrzega się na dole. Ludzie zaprzątani codziennością, pośpiechem i hałasem pędzą jakby mieli wiecznie żyć. A tu, w spokojnym marszu, w miarę wznoszenia się w górę, wszystko przeżywa się inaczej. Góry uczą pokory, uczą prawdy, uczą wolności, uczą jedności z przyrodą.
Mamy rok wiary, który jest nam dany a zarazem zadany. I w sercu każdy z nas pyta…. jaka jest moja wiara?
I przy tej okazji rozważań Drogi Krzyżowej możemy przyjrzeć się towarzyszącym ludziom i odpowiedzieć w swoim sumieniu, do kogo jestem podobny….? Do uczonych w Piśmie, faryzeuszów, sędziego Piłata i jego żołnierzy, Barabasza, przestraszonych uczniów, do Szymona z Cyreny, Weroniki, kobiet jerozolimskich a może do Marii Magdaleny stojącej pod krzyżem lub umiłowanego ucznia Pana Jezusa? Każdy z nich miał inne oblicze, inne myśli. Jedni współczuli, drudzy w okrutny sposób popychali, opluwali, naigrywali się.
Iz. 53,7 „Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył ust swoich.”
Zapewne wielki lęk i trwoga towarzyszyła Mu w tej drodze. A jednak cierpliwie pokonywał ten nadludzki trud, by dojść tam, gdzie był Jego cel. Krzyż, który jest znakiem wiary i odwagi pomimo bólu i trwogi. Dlaczego na wielu szczytach ludzie stawiali i nadal stawiają krzyże? Bo każda góra, ta z krzyżem czy bez jest górą próby, wierności, modlitwy i misterium. One człowieka zachęcają do zwycięstwa, a także do porażek, do niespełnionych marzeń czy planów. W górach można odnaleźć to, co się utraciło na dole. Bo każdy musi iść sam, włożyć w tę wędrówkę dużo siły. Można też upaść, ale trzeba się podnieść, niekiedy samemu, niekiedy z pomocą drugiego człowieka.
Do kogo jestem podobny, z kim się utożsamiam? Jaka jest moja wiara, co w życiu jest tak naprawdę ważne? A czy ja dzisiaj pojmuję co to jest krzyż? Pan powiedział… Mt 16,24 ”Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje”. Ale ja boję się krzyża. Jeden za duży, drugi za ciężki, inny zbyt mocno uwiera w plecy….
                                                      „Codzienność wiedzie przez krzyż,
                                                       Większy im kochasz goręcej.
                                                       Nie musisz ginąć już dziś,
                                                       Lecz ukrzyżować swe serce.”

Pomimo buntu, lęku, człowiek musi wyrazić zgodę właśnie na krzyż, by złączyć z krzyżem Chrystusa wszystkie cierpienia, wszystkie krzywdy, cały ciężar swojego życia.
                                                      „Każde spojrzenie na krzyż
                                                       niech niepokojem zagości,
                                                       bo wszystko w życiu to nic,
                                                       wobec tak wielkiej miłości.”

Uwierzmy, że już dziś jest Wielkanoc. Uwierzmy, że Chrystus zmartwychwstał i żyje, prawdziwie żyje. Alleluja.
    Na koniec nie sposób ominąć tego, co następuje po tych Wielkich Świętach. Następuje czas Miłosierdzia Bożego. Miłosierdzie to jest ofiarowane każdemu człowiekowi bez granic, trzeba tylko z wiarą i miłością powiedzieć „JEZU UFAM TOBIE”, gdyż jest to wielka nadzieja dla wszystkich zagubionych w chaosie współczesnego świata, świata zabieganych, utrudzonych, zrozpaczonych ludzi.
    Wracamy z gór oczyszczeni, nawróceni. Niesiemy w sercach dużo miłości, serdeczności, niesiemy doświadczenie Boga, który objawiony w Chrystusie zostaje z nami na zawsze, aż do skończenia świata. I jak zwykle my, ludzie gór, pytamy siebie nawzajem…. ”kiedy idziemy następnym razem?”
                                                                                                  

                                                                                                    Natalia Feliczak