ptt_tbg.jpgptt_zima.jpg
Back
Usiądźcie wygodnie, przygodę czas zacząć...
Tu wszystko się zaczęło... na siedzeniu nr 28
Ów ziemie świadkiem były zwycięstw i porażek oręża polskiego...
Dziś zapomniane czy mało znane???
Kiedy cię rano widzę... mam dobry dzień :-)
Dziś do ciebie przyjść nie mogę...
Zielone świątki
Za siódmą górą, w starym raju...
I zapomnieć wszystko... jaka epoka, jaki wiek...
Bez kalendarzy, długością dni i zdarzeń odmierzam czas...
Dla mnie w mieście jest za ciasno, wśród pojazdów, kurzu spalin...
Ja się nie skarżę na swój los, potulny jestem jak baranek
Nie kazała mi przysięgać na kolanach, że nie zdradzę...
Na głowie mam mnóstwo spraw i na to wszystko jedno życie...
Gdyby o tym, że istniejesz opowiedział mi ktoś...
Wędrówką jedną życie jest człowieka
Bo my mamy jeden świat... słońce, góry, pola, wiatr...
Po zielonych łąkach idziemy lekko jak wiatr
Idę gonić swe marzenia, spokoju szukać wśród gór...
Nie ma lepszych dni od dobrych razem z wami :-)
Zostańcie ze mną dziewczyny... jesteście ogniem i wodą, prawdą i snem...
Chodź pomaluj mój świat... na różowo i na zielono...
Świecie nasz ? daj nam cień wysokich traw...
Mogę dać ci uśmiech mój...
Iść ciągle iść, iść jak najdłużej...
Słońce stało w zenicie, bił południowy żar...
Trwaj chwilo trwaj, jesteś taka piękna...
Świecie nasz, świecie nasz... chcę być z tobą w zmowie...
Ileż tu jagód... któż to wie... a do liczenia nie mamy głowy
Ja pokonałam niejedno strome zbocze
Żabcio, będę łapał dla cię muszki, smakowite karaluszki...
A bywa tak, że po środku dnia... zagapiłem się na góry
Góry moje wierchy... otwieram dla was swe ramiona...
Idą tam... idą tu... brak im tchu... brak tchu...
Kto za tobą w górach gania... kto??? ...no powiedz kto???
Zagapilismy się na życie, życie takie cudne...
Dopóki ziemia kręci się... pozwól nam, Panie, patrzeć na ich majestat
Jedno wiem po latach... prawdę też musisz i ty znać...
Popatrz Grzesiu, jak tam stromo...
Dusza płacze, a serce płonie, gdy was widzę moje wierchy
A na Ostrej Horze zasiedli strudzeni wędrowcy
Ukraina jest zielona... od Prypeci aż po Lwów... aż po szczyty gór...
W takiej tawernie wszystko może się przydarzyć...
Gór mi mało i trzeba mi więcej...
Idę, skaczę po górach, przeskakuję pagórki...
Już powrotu głos nas wzywa, alarmując ze wszech stron...
Wy pójdziecie inną drogą, zostawicie nas...
Szła dzieweczka do laseczka, do zielonego... napotkała...
Słońce coraz niżej kroczy, przemijający płynie czas...
Już późno, a nam się nie chce wracać :-)
Ładne oczy masz, komu je dasz???
Kawa czarna myśli rozjaśnia...
Zwabić promień słońca w swych oczach nad ranem...
Kiedy nadejdzie czas, zwabi nas gór czar...
Przy niewielkim wiejskim krzyżu, stojącym wedle drogi...
Gruzawik... maszyna typu gniotsa nie łamiotsa
Będzie jak z Hitchcocka...
Dla niektórych to pierwsza jazda tym mechanicznym mamutem...
Nie wiedzieliśmy, że na Camel Trophy z Polski tak blisko...
...jedzie gruzawik, jedzie gruzawik...
...w nim dziewczyny jadą niezłe...
Chybotliwa przejażdżka z duszą na ramieniu...
...z praktyczną funkcją... zawsze dojeżdżają do celu!!!
Aniołki są takie kochane, zwłaszcza te w Gorganach...
Było nas dwóch, w każdym z nas inna krew, ale jeden przyświecał nam cel...
Baby, ach te baby... czym by bez was był ten świat???
Jedną drogą ja, drugą drogą ty... trudno bracie, trzeba walić wprost...
Dopóki sił, będziemy iść, przecież iść...
Innym razem idąc szlakiem dołączyłem się z plecakiem...
Dla zakochanych i bezdomnych wędrowców, których coś trapi...
Na rozstaju krętych dróg...
I choć nieraz myślałem, że na dłużej... nigdzie miejsca nie zagrzeję...
Przez ile lat będzie trwał Strimby górski szczyt, nim go deszscz nie zmyje...
Odmierzyli jedną miarą nasz dzień... wyznaczyli czas na pracę i sen...
Tak się w życiu dziwnie darzy... a my pyk, pyk z fajeczki...
Nie mogliśmy dojść przyczyny, czemu znów pod górę idziemy...
Przecież wiesz, że wędrowca los to twój los...
Ktoś nas skazał na wieczną wędrówkę...
Zielonym kobiercem wymoszczone góry...
Czym mam opisać twych kształtów firmament???
Póki nogi nosić mogą... póki na to czas...
Zaraz plecaki uniosą jak panny sukienkę...
Ciągle przemierzać będziemy, wszechświatem... górami... lasami...
I zobaczysz... ja się jeszcze podniosę...
Drogą pylistą, drogą leśną...
Motylem jestem... pofrunę, gdzie nie byłam...
Niech się cisną do oczu, niech wiecznie pozwolą mi śnić o sobie...
A gdy nas odnaleźli na zielonej łące...
W wielu kołyskach wychowani... w górach zakochani
Już mi w szkole wmawiali mozołem, że w życiu wciąż jest pod górę :-)
Czterej krasnale... może górale... czterech ich było, czterech z fasonem...
Skazani na gór dożywocie...
Patrzymy na ciebie z zachwytem, dziarsko twe kroki milowe liczymy :-)
Gór co stoją nie dogonimy, znikających punktów na mapie...
Szukałam cię na morzu, wypatrywałam w górach...
Ja górami żyję i ich zapach na niziny wezmę
Gdzie ty chłopie miałeś oczy... zawsze cię coś zauroczy...
W górach jest wszystko co kocham...
Wrzuć na luz, bez naprężeń... bez pośpiechu...
Żeby gdzieś wejść, trzeba czasem zejść...
On zimny, on zimny, a one gorące...
Zna ją, kto poznał wędrówki smak...
W każdym z nas tyle pragnień, marzeń nieodkrytych jest...
Mówią o nich w dolinach... co z nich za typy!!!???
Być może kiedyś znów tu zabłądzę... z wami do tych gór
Ludzką rzeczą jest, by wędrować, poznać dookoła świat... gorgańską kosodrzewinę
Kroczyć dumnie... wyjść zwycięską ręką...
A turyści idą dróżką, na plecach ciężkie worki niosą...
Każdy z was to uczucie zna... zapatrzenie... zachwycenie...
A to jest właśnie klimat ukraińskich gór :-)
O, mój synok, mój daragoj... dusza za taboj balit...
Divczyna pidijszła, ruczen`ku podała...
A mogliśmy konie kraść z zielonego, górskiego pastwiska...
Będziemy spoglądać jak idą inni naszym górskim szlakiem...
Kowal w kuźni klepie biedę, a czarci wydeptują szlak
Teraz to noś nas ziemio po górach, jeśli można cię o to prosić???
Tylko jedno, jedno tylko wiem... być zawsze z wami moje wierchy :-)
Pójdziemy tam, gdzie wiedzie szlak... na szczyt Strimby
Nawet gór zieleni dotyk spacerował wtedy z nami...
A tyś najpiękniejsza, będę świętować twe zdobycie...
Gdyś ty podniebną skałą... rośnie nasze uniesienie...
A gdy nam przyjdzie chęć... z góry na ziemię się popatrzymy
Krysia i Kuba na szczycie Strimby
Był sobie król, był sobie paź i była też królewna...
Moje góry w nieskończoność zaklęte...
Zmęczeni usiądziemy, w oczy popatrzymy, uśmiechem obdarzymy :-)
Czasu niewiele, jeszcze ze dwie chwile...
I chcemy, żeby ten świat przetrwał jeszcze tysiąc lat...
Gór szczytami oczarowani...
A czasem się zdarzy, że każdy się rozmarzy...
Opowiada o szczytach, o przestworzach, o walkach co sam przeżył...
Już teraz wiem, że dni są tylko po to, by do was powracać...
Pokonaliśmy niejedną górę i o kolejnej śnić będziemy
Hej, wy tam za burtę wychyleni...
Powiedz mi stary, który to raz dajemy w tej knajpie w gaz???
Z nim będziesz szczęśliwsza, dużo szczęśliwsza będziesz z nim...
...byłaś naprawdę fajną górą, było nam razem naprawdę miło...
Tam Stefana dzban przepełniony lekko się chyli...
Mogę dać ci uśmiech mój, aby rozjaśnił twe oblicze
Gadu-gadu-gadu... baju-baju-baj...
By każdy jak wy, radosne dni miał...
Czasem się przysiądę jak mewka... gdzieś z boczku... bliziutko...
Czy to pretekstem jest czy nałogiem, że wciąż ruszamy w drogę???
Bo doprawdy ? czy warto inaczej na tej ziemi żyć???
Widzę ją kiedy oczy zamykam, słyszę ją kiedy cisza trwa... Piszkonia :-)
Już miałem na oku górę... wspaniałą mówię wam :-)
Kiedy odchodzimy, to góry z żalu sine pochylają się
Nie pytaj mnie o jutro... to za tysiąc lat!!!
W rozstrzelanej chacie...
...rozpalimy ogień z rozwalonych pieców...
...naciągniemy na drzazgi gontów błękitną płachtę nieba...
...i będziemy malować od nowa wioskę w dolinie...
...a one nie chcą do nas mówić po polsku...
Święty Mikołaju, opowiedz jak było...
I cóż mi powiesz panienko przeczysta???
Nasiąknięty wspomnieniami... herbata, placek...
Chodź, narysuje dla ciebie aniołka...
Ja o drogę się nie pytam, bo nie ważny dla mnie czas :-)
Strącę dla ciebie aniołka, powiozę cię do nieba...
Drogi Mistrzu, Mistrzu mojej drogi... nie mogę złapać tchu...
Tak niedługo miało przyjść, potem długo miało być
Zawsze siadam w knajpce przy stoliku od okna
Grunt to się mocno trzymać łapami!!!!
Na konarku usiedli, wyjmowali chleb, pomidorem przekładając...
Z wielu pieców się jadło chleb
Jeden facet milczy, a drugiemu właśnie życie jest takie lekkie :-)
Przy małej leśnej przecince, stojącej wedle drogi... klęknąłem, by z plecaka...
Usiądziemy przy was blisko, jedną myślą połączeni...
Gdy głód cię zdybie na szlaku i nie masz sił by dalej iść...
Każdy twój wyrok Sławku, przyjmę twardy...
Wyczekane... wymarzone... wyśpiewane...
Pytałem, błagałem, ty nic nie mówiłaś... patrzyłaś tylko z niewinną miną!!!
Spraw to, abym umiał dziękować Ci, Panie...
Tu zaduma w wiatru kroku, tu powietrze ma inny smak
Wielbię mój wiek, mego Stwórcę i Mistrza...
Idzie turysta drogą, na plecach ciężki worek niesie...
W waszych uśmiechach jest wszystko zawarte... góry i niebo i tęcza jak droga
Przez ile dróg musi każdy przejść, by ujrzeć gór szczyty???
Powiedzże mi drogo, jak odgadnąć mam... czy mnie będziesz chciała???
Bo przecież razem, obok siebie tyle chwil...
Odmierzamy każdy krok...wyznaczamy niepozorny nasz los...
Pójdziemy dalej, bo nie wiemy jeszcze, jak tam jest???
Już miałem na oku hacjendę, wspaniałą!!! mówię wam, a tu pokazała się... Połonina Kuk
Oddałbym wszystko, bo jesteś inna... Połonino Kuk :-)
Za uśmiech twój, za twe spojrzenie...
Ktoś nas skazał na wieczną wędrówkę, po śladach, które sami pozostawiliśmy
Przez ile dni, ile lat ludzie giąć będą kark, nie wiedząc, że góry są już tu...s
Biegniemy wąską dróżką, co pośród gór się pnie...
Zapraszają nas szczyty, echem woła las :-)
Czas nam płynie wolno, tu można wypić, zjeść...
Bezdomne jak Cyganie wiatru, wolne jak krzyk zabłąkany
To jakby cały świat... jak kamyk trzymać w dłoni...
Za spokój mego snu, za kruchość waszych rąk...
Nie trzeba lin, uprzęży, karabinki niepotrzebne!!!
Szczyty wolnym mijam krokiem :-)
Żal, że nad naszym zwycięstwem, górują cokoły, na których nie stoi nikt...
A ja na bosaka tu stanę, by na góry spojrzeć z nieba :-)
Tu się serce jak kompas obraca, wiatrem tęsknoty i ze słońcem powrócę...
Wymarzyć można sobie wszystko, to co do głowy nam przyjdzie :-)
Chyba nie wiesz sam na jakim świecie żyjesz, wciąż pomysły masz postrzelone!!!
 
 
Powered by Phoca Gallery